Troska czy nadopiekuńczość?

wozekinwalidzki„Matka mojego męża do niedawna była osobą zdrową, sprawną, aktywną zawodowo, energiczną. Po wypadku samochodowym poważnie chorowała. Miała operację stawu biodrowego. Grozi jej trwałe inwalidztwo. Zdecydowaliśmy, że zamieszka z nami. Perspektywa nowej sytuacji powoduje między mną a mężem dyskusje i spory na temat organizacji opieki nad mamą. Mąż uważa, że powinniśmy wprowadzić znaczne zmiany w wyposażeniu naszego mieszkania (dużego i wygodnego), a mama powinna mieć stale w pobliżu pomocną osobę. Ja mam co do tego sporo wątpliwości. Uważam propozycje męża za przesadne. „

Należy zdecydowanie odróżnić serdeczną, troskliwą postawę wobec chorego od nadopiekuńczości. Pierwsza z nich jest jak najbardziej pożądana, mobilizuje do aktywności, sprzyja powstawaniu poczucia bezpieczeństwa. Świadomość bycia akceptowanym przez otoczenie jest również podstawą do zaaprobowania własnej osoby wraz ze swoimi ułomnościami. Poczucie uznania przez otoczenie wyzwala w człowieku analogiczne postawy wobec osób, które akceptują jego samego i jego inwalidztwo. Ułatwia więc porozumienie i współdziałanie. Jednocześnie nadmiernie opiekuńcza postawa otoczenia może wywierać zdecydowanie negatywny wpływ na przebieg rehabilitacji i proces powrotu do normalnego życia. Nadopiekuńczość wyraża się w tendencji do usuwania z drogi chorego trudności, pozostawiania mu niewielkiej swobody w zakresie podejmowania decyzji dotyczących własnej osoby, nadmiernej kontroli wykonywanych przez niego czynności. Mama ponownie będzie uczyła się samodzielności. Musicie jej Państwo pozostawić margines swobody i możliwość oceny skutków własnej aktywności – pozytywnych i negatywnych. Konsekwencją nadopiekuńczości jest nadmierna zależność od otoczenia, bierność. Jest to najprostsza droga do wchodzenia w rolę chorego. Mamie będzie szczególnie trudno znaleźć się w nowej sytuacji, ponieważ jest osobą energiczną. Aktywność dawała jej poczucie własnej wartości. Myślę, że powinniście Państwo dowiedzieć się od lekarza mamy, co jest wskazane, a co niepożądane z medycznego punktu widzenia.